Witam Cię miły gościu.

Zaglądasz do mnie, jakże mi miło.
Zostaw komentarz, swój link, żebym mogła Cię odwiedzić, jeśli mnie zaprosisz.

Jeśli przemkniesz bez śladu, może nie będę płakać ale będzie mi smutno.


Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 29 maja 2011

Stara miłość - 36

Życie czasem lubi płatać figla. Kto w to nie wierzy ten jest głupi. Po prostu głupi i zbyt pewny siebie.

18 komentarzy:

  1. Coś mi się wydaje że doczekam się wreszcie kontynuacji tej opowieści.... Czekam i paznokcie obgryzam. Jadwiga

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też czekam i czekam i chce się doczekać . Monika

    OdpowiedzUsuń
  3. Jadziu, Moniko, muszę Was zasmucić.Nie będzie dalszych części. Kiedyś o tym napiszę u Azalii.

    OdpowiedzUsuń
  4. Osobiście żałuję - ale widocznie masz swoje powody...

    Pozdrawiam serdecznie z promykiem słońca : )

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj |Grazynko - przeczytałam całość - piekna historia, ale jak się domyslam nie zyli dlugo i szczesliwie? Duzo prawdy jest w powiedzeniu, ze nigdy nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki... Jak sie domyslam wyszłas za mąż za Kubę (na drugim blogu pisalaś o trzech mezach), ale pozniej cos zlego sie stalo i nie jestescie juz razem... szkoda, bo trzymalam kciuki za wasza milosc. Napisz chociaz w skroci jaki byl final Waszej historii. Pozdrawiam cieplutko znad ciepłych mórz :)) Cypryjka

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam Azalio,
    ja również czekałam, ale to Twoja historia i Twoja decyzja.
    Przyłączam się jednak do prośby Cypryjki - chociaż w skrócie, proszę.......

    OdpowiedzUsuń
  7. Qwai, Finał taki, że rozstaliśmy się jako para, a zostaliśmy przyjaciółmi. On mimo uczuć nie potrafił zmienić swoich nawyków, poglądów, manier, choć się starał, ja za bardzo zaczęłam go dominować, poza tym nie mógł zostawić tam swojej pracy,ja tutaj swojego domu i rodziny. Nawet próbowałam z nim dłużej pomieszkiwać, tak miesiąc, dwa, do domu wpadałam na kilka dni, żeby wszystko popłacić, podoglądać, ale mieszkanie u niego zaczęło mi ciążyć. Jeden pokój to jego biuro-pracownia, a drugi pokój i do tego o małym metrażu, służył do wszystkiego,jadalnia, gościnny, sypialnia, ja po prostu dusiłam się w tej klitce, i nie miałam kawałka przestrzeni dla siebie. Czy żałuję? Czasem tak. Spotykamy się raz, dwa razy w roku, dość często dzwonimy do siebie, ale to już nie jest to. Prawdę mówiła mi koleżanka, ze nie wchodzi się dwa razy dwa razy do tej samej wody. Minęła fascynacja, emocje, została szara codzienność, a na to byliśmy już za bardzo ukształtowani przez swoje życie w osobności, żeby iść dalej razem. Ot i to wszystko.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Cypryjko, nie wyszłam za Kube. Pisałam o trzech mężach, bo w zasadzie tak traktowałam Kubę, jak i moja rodzina. Nie byliśmy formalnie małżeństwem. Było bardzo blisko, ale ja rozmyśliłam się.
    Od tego czasu minęło już 4 lata, jak jesteśmy osobno. Więcej napisałam w komentarzu Qwasi.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, ze dalszego ciagu nie bedzie, wciagnęła mnie Twoja historia, pozdrawiam miło :)

    merlin
    merlin-joe.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam Azalio !
    Domyślam się, że masz poważne kłopoty z komputerem, bo na Twoich innych blogach nie zachowały się żadne posty i jednocześnie nie ma możliwości wisu jako komentarz, Pisałaś, że masz propozycję wydania tej historii drukiem, spręż się i postaraj dotrzymać terminu, choć komputer utrudnia CI życie. Szkoda, że nie potrafię Ci pomóc (komputery to nie moja specjalność), ale na moje wsparcie wirtualnie możesz liczyć. I pamiętaj o tej zagubionej doby Kuby w stosunku do Ciebie. Pisałem Ci o tym e komentarzu, ale się obruszyłaś. Jednak w książce nie wypada by czytelnik dostrzegł takie niedostatki, bo jeszcze gotów zwątpić w prawdziwość Twojej historii. Pozdrawiam i trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie bieżących kłopotów komunikacyjnych z czytelnikami. Xiążę

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzięki Andrzejku. Przy korekcie, wszystko sprawdzam, a nawet trochę zmieniam,co wydaje mi się mało istotne. To jest mordercza robota, ale może coś z tego będzie. Pozdrawiam.
    Wiesz, ja czytając książkę, nie zwracam uwagi na jakieś drobnostki, nie liczę dni nocy, czy innych detali. Ty masz umysył analityczny, to inaczej odbierasz słowo pisane.
    Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj Azalio, Z tym wchodzeniem dwa razy do tej samej rzeki to różnie bywa. Ja wlazłam , po 11 latach wróciłam do jedynej miłości mojego życia , do mojego pierwszego męża. Od sześciu lat jestem najszczęśliwszą babą na świecie . Nie było łatwo, musieliśmy porozwiązywać całą masę problemów, ale juz jesteśmy na prostej, w przyszłym roku ruszamy z budową naszego domku . Ściskam Cie bardzo ciepło. Monika

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj
    Udało Ci się. Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam Grażynko po długiej mojej nieobecności....jestem zawiedziona, ale rozumiem Ciebie. Czytając powyższe komentarze więcej się dowiedziałam o Waszym losie....niż z krótkiego posta:))))Jak widać, niektórym się udaje ponowne wejście i przejście przez tę samą rzekę, ale większości niestety nie. Pozdrawiam Cię serdecznie i ślę dużego buziaczka!!!! Czy zamykasz bloga?

    OdpowiedzUsuń
  15. Witam Azalio, FAJNIE PISZESZ I WIERSZE I OPOWIADANIA

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj
    a ja czekam, zaglądam, i ciągu dalszego nie widze, teraz weszlam w komentarze i juz wiem że sie nie doczekam :((, przykre ale i tak bede zaglądać, może kiedyś zmienisz zdanie
    pozdrawiam
    izkae

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj Izkae
    Przykro mi, że nie znajdujesz cd. Może za jakiś czas dopiszę.
    Zapraszam na mój główny blog: azali60.blog.onet.pl
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. No i wpuściłaś mnie w malwiny droga moja, pozdrawiam
    j

    OdpowiedzUsuń