Witam Cię miły gościu.

Zaglądasz do mnie, jakże mi miło.
Zostaw komentarz, swój link, żebym mogła Cię odwiedzić, jeśli mnie zaprosisz.

Jeśli przemkniesz bez śladu, może nie będę płakać ale będzie mi smutno.


Łączna liczba wyświetleń

sobota, 23 czerwca 2012

Szalony rowerzysta

Zakończenie "Księżniczki" będzie trochę później. Natomiast dzisiaj chcę się podzielić z Wami ciekawymi informacjami o tym, jak młodzi ludzie spędzają wolny czas. Nie są to nastolatkowie, ale osoby dojrzałe, aktywne zawodowo, obarczone rodzinami i mnóstwem obowiązków. Jednak zamiast odpoczywać w domu czy pubie, wolą wyprawy rowerowe. Pedałują nie tylko indywidualnie czy z rodzinami. Zorganizowali liczną grupę zapalonych miłośników sportu rowerowego i wespół zespół organizują kilkudniowe eskapady po Polsce, a  od pewnego czasu poza granicami kraju. Wybierają ciekawe, aczkolwiek bardzo trudne trasy górskie. W tej szalonej grupie jest także mój pierworodny. Cieszy mnie, że uprawia sport rowerowy, że pracuje nad kondycją, że poznaje ciekawe miejsca, ale za każdym razem gdy dzwoni i mówi, że wybiera się w trasę, dostaję gęsiej skórki, bo z jego opowieści z wypraw i fotek, które mi przysyła, wiem o niebezpieczeństwach jakie mogą się przydarzyć. Na szczęście zawsze wraca szczęśliwie i z naładowanymi akumulatorami. Pamiętam, jak będąc paroletnim brzdącem urządzał rajdy na rowerku trójkołowym, a później dwukołowym po mieszkaniu u swojej babci. Przestrzeni miał dużo i przejeżdżał swobodnie z pokoju do pokoju dokoła mieszkania. Ze swoimi dziećmi też pedałuje dziesiątki kilometrów. Nie piszę o tym dlatego, żeby pochwalić się osiągnięciami syna, ale by pokazać, że nie wszyscy młodzi preferują wygodny beztroski styl życia, balangi, puby itp, chociaż ich na to stać. Podziwiam tych, którzy szukają nowych wyzwań, poznają swoje możliwości, sprawdzają się, a przy okazji są doskonałym wzorcem dla swoich dzieci. Sport ten jest na pewno ekscytujący, bardzo męski, ale też niebezpieczny.   Poniżej wklejam link do strony internetowej grupy szalonych rowerzystów. Aktualny wpis to rajd we Włoszech i mnóstwo zdjęć w galerii. Warto poczytać zapiski i obejrzeć galerię zdjęć, mapki trasy z GPS, żeby uświadomić sobie jakie to piękne, ekscytujące i ryzykowne hobby. Każdy regeneruje siły na swój sposób. Ja od zawsze uwielbiałam zwiedzanie z okna samochodu. Ale o tym już wiecie. 

 http://mtbkrapkowice.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=366:viva-la-riva&catid=40:wiadomoci&Itemid=58

Nie udało mi się wstawić aktywnego linku, więc chcąc wejść na tę stronę należy go skopiować i wstawić do okna przeglądarki. Sorry! Zachęcam do zostawiania komentarzy pod tekstem na podanej stronie. Wiadomo, że każdy autor cieszy się z zainteresowania tematem.
 
A to Rafał, mój kochany rajdowiec w pełnym rynsztunku.



Na blogu Azalii w "Codzienniku" jest zabawa blogowa. Zapraszam.